30 stycznia 2011

Westcoast trip część 1

Aldridge miał na blocku ciężką przeprawę
(AP Photo/Rick Bowmer)
Boston zaczął wypad na Zachód od 7-godzinnego lotu do Portland (ponad 3000 mil). Likwidacja drużyn w Seattle i Vancouver spowodowała, że ciężko wykombinować tu sensowny back-2-back. Po czwartkowym meczu w TNT Celtics wsiedli w samolot i o 4.30 rano wylądowali w Phoenix, by 15 godzin później grać z Suns w ESPN. Doc Rivers przyznał, że był to jedyny fragment kalendarza, który chcieli zmienić przed sezonem, ale liga się nie zgodziła. Bilans tych dwóch spotkań: 1-1.

26 stycznia 2011

Perk is a beast. The beast is back

Kto nie tęsknił za tym spojrzeniem?
Po 224 dniach od feralnego Meczu Numer 6 Kendrick Perkins wrócił do profesjonalnej koszykówki. Nasz podstawowy center dostał owację na stojąco od fanów w TD Garden, gdy po dwóch szybkich faulach Semih Erdena wchodził na parkiet. Reputacja najpoważniejszego gracza w lidze nie pozwoliła mu się jednak uśmiechnąć.

21 stycznia 2011

Podsumowanie po 1/2 sezonu (w liczbach)

Czas leci nieubłaganie, za nami już połowa ponoć najlepszego sezonu w historii NBA. Celtics legitymują się bilansem 32-9 (78%). Gdy pisałem pierwsze podsumowanie (po 20 meczach), C's byli 16-4. Od tamtej pory są 16-5, także równym tempem zmierzamy do 60+ zwycięstw po raz trzeci w ostatnich czterech latach. Jak zmieniły się kluczowe wskaźniki dla Bostonu? Sprawdźmy:

09 stycznia 2011

Do trzech razy sztuka, Thibs

Thibodeau dyryguje
 (AP Photo/Paul Beaty)
Trzeci raz w tym sezonie stanęły naprzeciw siebie ekipy Boston Celtics i Chicago Bulls. Dwa pierwsze mecze wygrali C's, ale odbyły się one w Bostonie, a Carlos Boozer nie grał z powodu złamanej ręki. Tym razem areną walki była hala United Center, gdzie Byki są zupełnie inną drużyną niż na wyjeździe (24-12, 16-3 w domu). Celtowie, grający piąty mecz w tym tygodniu nie sprostali rywalom i ponieśli trudną porażkę. Tom Thibodeau za trzecią próbą pokonał zespół, w którym od 2007 roku pracował jako asystent Doca Riversa.

Where defense matters

Boston Celtics wyszli w środę zwycięsko ze starcia z San Antonio Spurs - drużyną z najlepszym bilansem w całej lidze. Jeszcze na trzy minuty przed końcem prowadziliśmy dziewięcioma punktami, ale seria niefortunnych zdarzeń i dziwnych no-calli spowodowała, że Spurs znaleźli się z piłką i 2-punktową stratą na połowie Celtics z siedmioma sekundami na zegarze. W takich sytuacjach sprawy w swoje ręce bierze Manu Ginobili, autor już dwóch game-winnerów w tym sezonie. Przyjrzyjmy się jak Manu zamroził Denver:


Podobną zagrywkę Pop rozrysował w Bostonie. 

04 stycznia 2011

Luźne obserwacje na temat

Nie będę ukrywał. Oglądanie Celtics bez Rajona Rondo nie sprawia mi wielkiej przyjemności, stąd też mniej wpisów na blogu. Rondo mocno skręcił kostkę 16. grudnia w MSG i opuścił z tego powodu siedem spotkań. Bez niego ofensywa Bostonu bardzo wyhamowała (rekord 4-3, tylko raz przekroczyliśmy barierę 100 punktów), choć Paul Pierce dwoi się i troi jako point forward (średnio prawie 7 asyst w tym okresie).

W międzyczasie Celtics stracili Kevina Garnetta. Na szczęście badania wykazały, że to naciągnięta prawa łydka, która nijak się ma do operowanego w 2009 roku kolana. Utrata KG oznacza dla nas w praktyce koniec marzeń o 18. tytule, więc to dobra informacja. Pojawiają się jednak głosy, że Danny Ainge nie mówi całej prawdy, gdyż pamiętamy jak lawirował nt. operacji Kevina. Nam pozostaje wierzyć, że to tylko najbardziej dramatyczna kontuzja łydki i KG odpocznie tylko przez kilka tygodni. Najważniejsze, żeby był zdrowy na play-offy.