Dni Rasheeda w Bostonie i NBA dobiegły końca. Szczerze mówiąc, dziwi mnie fakt, że Danny zwolnił go już teraz. Być może uznał, że dokładnie przetestował już wolny rynek i nie dostanie w zamian nikogo wartościowego. Wielka szkoda, bo mamy dziurę na pozycji swingmana i potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie skutecznie zmieniać Pierce'a. W tej sytuacji jedynym backupem dla kapitana jest Marquis Daniels, ale nie jestem pewien czy jest on w stanie na stałe zagościć w rotacji i dawać regularnie dobre minuty (średnio 25 opuszczonych meczów na sezon od początku kariery).
Mówiło się sporo o Rudym Fernandezie, ale od początku wydawało się to mało prawdopodobne ze względu na niski kontrakt Hiszpana i brak chęci ze strony PTB na trade'owanie kogoś jeszcze w pakiecie. Moim faworytem był Shane Battier z Houston, którzy szukali oszczędności. Znaleźli - opchnęli Arizę (który ponoć nie dogadywał się z Brooksem), dostali w zamian solidny backup na dwójkę w osobie Courtney'a Lee i zeszli poniżej poziomu luxury tax.
W skrócie, nie pozostało nam nic innego jak podpisać za minimum jakiegoś weterana.
Pozostaje się modlić, żeby nie był to Larry Hughes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz