08 października 2010

Kilka obserwacji po meczu z Nets

KG wygląda dobrze
CelticsHouse wraca. Jesteśmy już po campie, który (znowu) odbył się w Salve Regina, co na pewno niezmiernie uszczęśliwiło Paul'a Pierce'a. Obóz zapamiętamy głównie dzięki filmikom z Nate'm Robinsonem w roli głównej, ale Doc Rivers i zawodnicy byli zgodni - to był dobrze wykorzystany czas.

Wczoraj Celtics zawitali do Newark w stanie New Jersey, by zagrać przeciwko odmienionym Nets. Był to dla nas drugi dzień B2B po środowym blow-out'cie nad 76ers. Tym razem przeciwnik był dużo bardziej wymagający, ale świetna postawa ławki pomogła w odniesieniu drugiego z rzędu zwycięstwa, 96:92. Oglądałem ten mecz na platformie cyfrowej ATDHE i chętnie przekażę kilka obserwacji.

Po pierwsze, dobrze jest znowu usłyszeć duo Mike Gorman - Tommy Heinsohn. Tęskniłem za obiektywną oceną Tom'a i jego słynnym "that is ridiculous" skierowanym w stronę sędziów.

To, co mnie bardzo cieszy to dobre przygotowanie fizyczne zawodników, w szczególności KG. Kevin porusza się dużo lepiej niż w czerwcu, szybko przesuwa się na nogach, agresywnie wychodzi przy bronieniu picków. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest defensywna prezencja Garnett'a, a według mnie to najważniejszy aspekt gry Celtics. Nie mamy czego szukać w Playoffs bez pokrzykującego KG w obronie.

Także Pierce prezentuje się OK, a jego pierwszy krok przy minięciu dużo lepiej niż ostatnio. Brakowało mi tej akcji: Pierce dostaje piłkę w hi-post -> face-up -> jab-step w prawo -> kozioł w lewo -> step-back jumper -> swish. Paul jest też aktywny na deskach, wczoraj miał 6 w 17 minut gry.

Ten mecz pokazał też, że Shaq w S5 to nie jest dobry pomysł. Diesel jest za wolny dla centrów z pierwszych piątek w lidze. Brook Lopez wymusił na nim 3 faule w niespełna 5 minut gry, w pierwszej kwarcie był na linii bodaj 9 razy. To w połączeniu z tragiczną skutecznością z gry spowodowało, że po 1Q przegrywaliśmy 19:28. W pierwszej piątce musi grać Jermaine i mam nadzieję, że pojawi się na parkiecie jeszcze w meczach przedsezonowych. Shaq będzie dobrym uzupełnieniem dla Boston Bench Mob, a rezerwowych centrów powinien miażdżyć w post-up.

Ławka spisywała się znakomicie. Myślę, że każdy jest podekscytowany combo Delonte - Nate i to z Delonte  jako rozgrywającym. West wygląda na skupionego jak nigdy i trudno się dziwić, on też wie, że zasługuje na dużo więcej niż minimum salary i chce to udowodnić. Ta dwójka napędziła comeback w drugiej kwarcie, po której prowadziliśmy 56:54. West był w tym fragmencie bezbłędny z gry i rozdał 3 asysty. To była prawdziwa przyjemność dla oka. Ten duet to też najlepszy rezerwowy perimeter defense w lidze. Nate jest superszybki na nogach, a zasłony omija jak Bode Miller tyczki. Ma też silne lower-body, 2 razy nie pozwolił chcącemu wykorzystać przewagę wzrostu przeciwnikowi uzyskać dobrej pozycji w post-up i zmusił go do oddania złych rzutów. W następnych posiadaniach Nets wrócili więc do picków. Obaj preferują też moją ulubioną ofensywę, czyli transition three :).

Big Baby drugi mecz z rzędu 10 razy był na linii (17/20, 85% celnych), jest bardzo aktywny, a do tego poprawił selekcję rzutów. Zbalansował shot-chart: potrafi wykorzystać przewagę siły i wjechać pod kosz, ale  także rzucić z półdystansu. Ma też więcej ruchów w post-up, np. świetny half-spin w prawo, odwrócenie się przez lewe ramię i prawy półhak ponad Lopezem. Oczekuję, że będzie to dla niego bardzo dobry rok.

Trójkę decydującą o zwycięstwie trafił Marquis Daniels, który zdobył 9 punktów i kilka razy wjeżdżał jak za starych czasów. Może ten rzut doda mu pewności? Nadal nie jestem fanem jego gry i uważam, że nie pasuje on kompletnie do zespołu. Nie ma tak silnej osobowości, charakteru walczaka. Czyżby dlatego nie mógł się do końca odnaleźć w Bostonie?

Czekam na debiut Jermaine'a, od którego wbrew pozorom bardzo dużo zależy. Nie wiem czy Shaq na parkiecie przez 20 minut to dobry pomysł. Jak JO sobie z tym poradzi? Zobaczymy wkrótce.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz