Kevin dziękuje sędziemu w MSG (AP Photo/Mary Altaffer) |
Wiecie co najbardziej lubię w preseason? To, że następuje po nim nowy sezon NBA. Mam dla nas wszystkich dobrą wiadomość. Już za 9 dni inauguracja kampanii 2010/11, szumnie zapowiadanej jako jedna z najlepszych w historii. Swój początek będzie miała w TD Garden, gdzie Mistrzowie Konferencji Wschodniej Boston Celtics podejmują "Boston na sterydach" - Miami Heat.
Póki co, preseason trwa w najlepsze. W minionym tygodniu Celtowie rozegrali 4 przedsezonowe mecze, kolejno z Philadelphią 76ers, New York Knicks, Toronto Raptors i ponownie z Knicks. Zanotowali bilans 3-1, a jedynej porażki (z Sixers) doznali grając w rezerwowym składzie.
Mecz z "Szóstkami" to była prawdziwa gratka dla fanów Nate'a Robinsona.
Najciekawsze spotkanie odbyło się 13 października w Madison Square Garden. Tego dnia urodziny świętowali Doc Rivers (49.), Paul Pierce (33.) i Jermaine O'Neal (32.). Najpierw trzeba było jednak wygrać z nową wersją Knicks należących do Raymonda Feltona i Amare Stoudemire'a.
Match-up Amare - KG to był gwóźdź programu. Niestety, nie było nam dane oglądać ich pojedynku zbyt długo. Winić należy nowe przepisy dotyczące przewinień technicznych. Garnett został wyrzucony z boiska za 2 dachy już w drugiej kwarcie, tak naprawdę nie wiadomo za co. Szkoda, bo zapowiadało się świetne widowisko. Kevin był od początku bardzo aktywny (6 pkt, 3/5 z gry, 3 zb., 2 as. w 10 minut), a STAT był STAT'em. Widać wielką motywację u Amare, pierwszy raz ma "własny" zespół i chce bardzo udowodnić, że jest wart zainwestowanych w niego 100 milionów dolarów. Po zejściu KG nie miał kto go zatrzymać, momentami widzieliśmy na nim nawet Marquisa Danielsa. Rezultat? 30 punktów w 27 minut.
Celtics bardzo chcieli ten mecz wygrać. Rondo grał 40 minut, Pierce 36, Ray 39. W trzeciej kwarcie Rajon wziął ciężar gry na swoje barki, raz po raz wjeżdżając pod kosz. Miał jednak problemy z wykańczaniem akcji (5/14 z gry). Nie miał ich Sugar Ray, który cichutko zdobył 24 punkty na 64% skuteczności (9/14).
Wielki mecz Luke'a Harangody. Białas zaliczył pierwsze w karierze double-double - 16 punktów (2/5 za trzy), 12 zbiórek. Gratulacje.
Urodzinowy prezent sam zrobił sobie Paul Pierce. Na 8 sekund przed końcem trafił jumpera z prawego łokcia dając Celtom prowadzenie, którego już nie oddali. Mam tylko jedną wątpliwość. Czy powinniśmy cieszyć się z trafionego game-winner'a czy denerwować się, że akcja decydująca o losach meczu to ISO dla Pierce'a. Nie jestem fanem tej akcji i uważam, że Doc powinien mieć szerszy playbook na końcówki. Można się pokusić o wypracowanie dużo lepszych pozycji niż contestowany step-back z 5-6 metrów. Cały czas mam w głowie ostatnią akcję meczu numer 4 Finałów Konferencji Wschodniej i Pierce'a zakozłozowującego się na śmierć, co poskutkowało porażką w dogrywce.
Tym razem się udało i Paul zdążył na swoją urodzinową kolację.
Mecz z Raptors to koszmar dla oczu. Jedyne co z niego zapamiętałem to super-agresywny Rondo w trzeciej kwarcie. Skutecznością 12/15 (80%!) z linii zaskoczył chyba wszystkich. To napawa optymizmem.
Sobotni rewanż z Knicks obejrzę dopiero jutro.
Co z 15. miejscem w składzie? Cały czas toczy się walka między Stephane'm Lasme i Vonem Waferem. Ciężko powiedzieć, który ma większe szanse na przetrwanie. Lasme to lepszy defensor, a Wafer threat w ataku. Von obudził się trochę w dwóch ostatnich meczach i rzuca 60% z gry w tym 5/5 zza łuku i 5/6 z linii. Odpowiedź może dać ostatni mecz przedsezonowy przeciwko Nets.
Zastanawiałem się po zwycięskiej trójce Marquisa w meczu z Nets czy pracował on latem nad tym elementem gry. Z pomocą przyszedł Greg Dickerson, sideline reporter dla CSN New England. Zdradził on, że Quisy porzucił ćwiczenie ruchów w post-up na rzecz trójek i wykonywał ich po tysiąc dziennie. Daniels jest 4/5 za 3 w preseason.
Aha, w 7 przedsezonowych spotkaniach notujemy średnio 22 straty na mecz.
1000 trójek dziennie! A ja myślałem, że jak w lato rzucałem po 50 to jest dużo :) A teraz na poważnie - mimo wszystko Celtics jak na razie prezentują się znacznie lepiej niż w zeszłym sezonie i ciekawi mnie na ile jest to złudzenie. Co do startu RS - żałuję, że na pierwszy ogień idą Heat. Już chyba wolałbym Lakers.
OdpowiedzUsuń