Pierce rzuca swój 20-tysięczny punkt (Photo by Brian Babineau/NBAE via Getty Images) |
Drugi mecz B2B i widać to było na pierwszy rzut oka. W pierwszej kwarcie C's wyglądali wyjątkowo sluggish, Rondo zaczął mecz od kilku strat (łącznie miał 6) i tylko z jedną asystą w pierwszych dwunastu minutach. Później rozkręcił się i znowu flirtował z triple-double - 17 punktów, 15 asyst, 8 zbiórek. W dotychczasowych 5 spotkaniach rozdał już 82 asysty, czym pobił rekord należący do tej pory do Johna Stocktona i Magica Johnsona. Całkiem niezła kompania, co? Rondo ma szansę w tym sezonie zaliczyć 1000 asyst w sezonie regularnym.
Gwiazdą wieczoru był jednak kapitan Paul Pierce, który zdobył 28 punktów (11/11 FT) i zamroził mecz z linii rzutów wolnych. Paul wstąpił do ekskluzywnego grona 36 zawodników w historii ligi, którzy przekroczyli w swojej karierze barierę 20 tysięcy zdobytych punktów. Gratulacje!
Kozłujący Pierce w crunch-time to coś, co przyprawia mnie o palpitację serca. Znowu była taka sytuacja, która zaowocowała przechwytem i lay-upem Jenningsa. Celtics po raz kolejny na własne życzenie dali się dojść i zagrali niepotrzebnie 5 dodatkowych minut. Wcześniej mieli jednak wspaniały fragment z trzema akcjami 2+1, w tym poster KG nad Andrew Bogutem. Przypomniał mi się Kevin Harlan i jego: "The Big Ticket punches one home!". Ten dunk to prawdziwy vintage KG. To, co wydarzyło się później, także.
Cenne zwycięstwo. Wątpię czy w zeszłym sezonie C's wygraliby taki mecz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz