Witam, przed wami kolejny, piąty już odcinek sagi Doc's playbook. Dzisiaj przyjrzymy się bliżej zagrywce, którą nazwałem kolokwialnie "Rondo na łokciu". To właśnie stamtąd operuje Rajon, a do wyboru ma kilka opcji.
Tak wygląda wyjściowe ustawienie tego setu. Pierwszym ruchem jest zawsze ścięcie Paula Pierce'a. W idealnym świecie wygląda to tak:
Jeżeli nie ma hand-offu, Pierce może wziąć obrońcę na plecy i zagrać jeden na jednego:
W innym przypadku, Pierce stawia zasłonę Allenowi, który obcina się na niej i może rzucić bądź wjechać pod kosz.
Ray może także zbiec na drugą stronę i skorzystać z podwójnej zasłony wysokich:
Poniżej, Ray dostaje piłkę, ale momentalnie jest podwojony przez Hawes'a. Baby widzi to i stawia zasłonę otwierając Garnettowi pozycję do rzutu.
Gdy żaden z obwodowych nie jest otwarty, KG ścina w pomalowane i dostaje piłkę blisko kosza.
W tej sytuacji, wybiegający Davis skupia na sobie uwagę wysokich, a Shaq jest zupełnie niepilnowany. Przykład strasznie pokracznej strefy w wykonaniu Rockets, gdzie żaden z zawodników nie wie tak naprawdę gdzie powinien być.
Jak widać, set ma dużo opcji, dlatego może być ustawiany nawet kilkanaście razy w meczu. Dużo problemów mieli z tą zagrywką Lakersi 31. stycznia. Phil Jackson na pewno mówił o tym swoim zawodnikom, gdyż 10. lutego w Bostonie Bryant wypychał Rajona z łokcia, by ten był jak najdalej od kosza. Kilka razy Rondo w ogóle nie dostał piłki, a Pierce po prostu ją przekozłowywał, co znacznie ograniczyło możliwości tego setu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz