21 grudnia 2011

Kevin Garnett to nadal Kevin Garnett

Jedyne godne uwagi urywki z przedsezonowego meczu Celtics w Toronto.


4 komentarze:

  1. Trochę wykrakałeś Michale, bo jak na razie Kevin Garnett po 3 pierwszych meczach to zupełnie nie Kevin Garnett. Niestety dla drużyny.

    OdpowiedzUsuń
  2. gimme a break, ciezko to ogladac, a co dopiero o tym pisac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdaję sobie z tego sprawę... Myślę, że wszyscy liczą dziś na powrót Paula i przełamanie drużyny, chociaż jak widać, nawet mistrzowie NBA zaczynają fatalnie ten sezon. Zgodzę się, co do tego, że jak wygrywać, to zwłaszcza na początku, bo potem może być już za późno i serie typu 7 meczów w 9 dni będą zabójcze. Ciekawy jestem Twojej opinii nt. obecnej ławki Celtics. Na większości blogów (polskich) jest ona krytykowana, nazywana słabą. Mi się wydaje, że jest ona przynajmniej trochę lepsza od tej przed rokiem. Zwłaszcza po dodaniu Pietrusa. W końcu wolę 2 zdrowych i młodych centrów, którzy nie muszą być supergwiazdami tej pozycji, niż jednego Shaqa, o którego będziemy się musieli modlić żeby zagrał 10 minut w meczu. Dodatkowo są dwaj zdolni debiutanci i o ile dostaną szansę, to mogą też coś ciekawego pokazać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wg mnie ławka jest bardzo słaba na pozycjach obwodowych - brakuje szczególnie kreatorów przy pick 'n' rollach i generalnie osoby, która potrafi zdobywać punkty. Dlatego dziwię się, że w drafcie Ainge nie celował np. w takiego Marshona Brooksa. Natomiast dwójka Bass - Wilcox podoba mi się bardzo. Pierce dziś wraca i mam nadzieję, że wraz z nim wróci też ochota do napisania nowej notki :).

    OdpowiedzUsuń